Więzienie przy ulicy Mikołowskiej

Na starej, wyblakłej fotografii, którą bez trudu znajdziecie w Internecie, widać uśmiechającego się ciepło mężczyznę o dobrodusznym spojrzeniu. Jest słoneczny dzień, a ubrany w elegancki garnitur Józef Pukowiec pozuje do zdjęcia na tle wzniesienia i lasu. Fotografia nie pokaże nam jednak wszystkiego. Nie dostrzeżemy niskiego wzrostu i wady kręgosłupa mężczyzny, które uniemożliwiły mu czynną służbę wojskową podczas działań wojennych w 1939 roku. Nie zobaczymy także jego charyzmy, umiejętności organizacyjnych oraz niewątpliwego hartu ducha, dzięki którym ten niezwykły człowiek – nauczyciel, instruktor harcerski, polski patriota – mógł pełnić funkcję komendanta Śląskiej Chorągwi ZHP oraz organizować tajną, dywersyjną działalność harcerską w pierwszym roku wojny.

Kiedy w wyniku dekonspiracji Pukowiec został aresztowany, w ciągu kolejnych miesięcy przetrzymywano go w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu i w kilku więzieniach na terenie Śląska. Do Katowic, w których przez wiele lat mieszkał i działał, przewieziono go dopiero pod koniec życia. Po długim i wyniszczającym śledztwie, uznany winnym zdrady państwa, został skazany na śmierć, a wyrok wykonano przez zgilotynowanie w ponurych murach XIX-wiecznego więzienia pruskiego przy ulicy Mikołowskiej. Dokładnie tu, gdzie teraz stoicie.

Wielu Polaków, obrońców Katowic, harcerzy i działaczy konspiracyjnych podzieliło los Józefa Pukowca. Ostatnimi pamiątkami po nich i ich bohaterstwie pozostają dziś jedynie stare, wyblakłe fotografie.

Dodatkowe informacje:

Skip to content